11.3.13

?!?






























Ja się pytam co się stało z wiosną?! Tydzień temu poszliśmy na bardzo długi spacer. I jak widać na załączonych obrazkach było słonecznie i całkiem ciepło. Wprawdzie kwieciem jeszcze nie pachniało (parafrazując oczywiście Danusię z "Krzyżaków"), ale ptaki śpiewały jak szalone. I co się stało? Odwrót. Dzisiaj już śnieg, wiatr i ujemna temperatura. 
A ja w ramach odpędzania zimy i zaklinania wiosny schowałam już kozaki głęboko do szafy. To mój stary rytuał, który ma pomóc wiośnie zdecydować się na przyjście. Takie osobiste zaproszenie. Czuję w kościach jakąś niesubordynację i pewnie w wielu przedpokojach i szafkach na buty kozaki grają role pierwszoplanowe.
Jeszcze wyjaśnienie, bo tak się zdarza, że gdy w domu pojawia się pies, całe życie ogniskuje się wokół niego. To jest zwykła kolej rzeczy. Dlatego Bobka tak dużo widać na zdjęciach. Zresztą to nasz prywatny cud świata:) 
A na rzeczonym spacerze spotkaliśmy Węzła - ulubionego towarzysza bobkowych zabaw. Efekt takich spotkań jest zawsze murowany - pies do kąpieli, a potem śpi do samej nocy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz