7.3.13

Bobek





























Bobek (właściwie Bowie, ale przyjęło się kilka wariacji na temat imienia) skończył w zeszłym tygodniu pół roku. Mi się wydaje, że jest z nami od zawsze. Urósł, zmądrzał nieco, chociaż dalej ma szalone zrywy kilkanaście razy na dobę. Myślę, że to jego psi charakter. 
Dom z psem zmienia się zupełnie. Kilka zdezelowanych sprzętów domowych, prawie czysta podłoga (czystość zupełna podłogi trwa średnio pół godziny), koc z posłania na środku pokoju, zabawki rozniesione po domu, żadnych butów, ani kapci w przedpokoju, a wszystko co na podłodze natychmiast znajduje się w Bobkowym władaniu. Dość boleśnie przekonał się o tym ostatnio mały K., który przyjechał wraz ze swoim kompletem klocków lego. Jeden maleńki klocek z zestawu, przez to że zdarzyło mu się upaść na podłogę, spoczywa teraz w bliżej nieokreślonym miejscu - na wysypisku psich kup. Była mała afera płacz i bunt, ale już następnego dnia zadzwonił telefon i K. pytał czy przyjedziemy do niego z psem:) Jak widać na Bobka nie da się długo gniewać.

1 komentarz: